poniedziałek, 22 września 2008

Jak ja zdawałem na prawo jazdy

Czuję sięz niesmaczony tą pogodą. Ślisko, ciemno, siąpi coś z nieba i w dodatku jest lekka mgła. Bezsensu, żeby padało i była mgła. Pamiętam jak zdawałem na prawo jazdy Katowice, to wtedy tak się nie działo. Wsiadałem w "elkę" i pędziliśy między lasami do centrum miasta. Pojeździłem i w deszczu i troszkę jeszcze w śniegu, ale nigdy nie było mgły i deszczu naraz. Cały kurs nauki jazdy przebiegał na przełomie lutego, marca, kwietnia, czyli miałem trochę śniegu, przejściowych warunków na drodze i egzamin zdawałem przy dwudziestu stopniach w ładnym słoneczku. Elka była nowa, miała wspomaganie kierownicy i dobre nagłośnienie. Miło wspominam swój kurs. Dziś zwyczajnie przemieszczam się z punktu A do punktu B bez żadnych emocji. Zwyczajnie, po prostu.

Brak komentarzy: